Dach skończony
Udało się, pogoda dopisała, ekipa na medal 🥰. Mimo opinii, że dachówka do najprostszych nie należy, jestem bardzo zadowolona z efektu 😊. Creaton domino czarna angoba mat:
Udało się, pogoda dopisała, ekipa na medal 🥰. Mimo opinii, że dachówka do najprostszych nie należy, jestem bardzo zadowolona z efektu 😊. Creaton domino czarna angoba mat:
No i zaczęliśmy deskowanie. Początkowo miała być tylko membrana, jednak po namyśle zdecydowaliśmy się jednak położyć deski. Prace trwają w najlepsze, czekamy na efekt końcowy. Ekipa weszła w piątek, pogoda dopisuje. Ale nie od początku było tak kolorowo. Ekipa od dachu była wybrana w dniu rozpoczęcia budowy. Były rozmowy, ustalenia, dogadany termin i cena. Do samego końca ekipa potwierdzała termin, jeszcze przyjechali zobaczyć jak wiązary wjechały. Dzień później miały być ustalenia jakie gwoździe i pozostałe pierdy zakupić. No i co? Ekipa nas wychu.... Inaczej tego się nazwać nie da. W listopadzie wjeżdżają okna, a my na koniec września bez ekipy. Co z tymi majstrami jest nie tak?! Ja rozumiem, że może uświadomili sobie, że nie dadzą rady, czy nie wiem co.. Ale nie odbierać telefonów i unikać się w niewielkiej miejscowości? No ku#$#&! Wystarczyło powiedzieć wprost, a nie zmarnować nam kolejne 2 tygodnie, które mogliśmy poświęcić na szukanie kogoś innego kiedy już naprawdę czas goni.. Udało nam się znaleźć fachowców w sumie fuksem i z pomocą szwagra, który pozwolił nam podebrać swoją ekipę przesuwając terminy. I chyba dobrze, że tak się stało, bo to druga ekipa na naszej, która pracuje bez marudzenia, dokładnie, z uśmiechem nie z łaską, czysto. Jesteśmy zadowoleni 🤩
No i wreszcie widać zarys domu :) Przyjechały wiązary i całość zaczyna nabierać kształtu. Zmianilismy kąt nachylenia dachu z 35 na 30 stopni. Ekipa od wiązarów super, w przeciwieństwie do murarzy, którzy nam nerwów nie żałowali... Ale na szczęście już ich pożegnaliśmy, błędy naprawiamy. Wieniec wisi :) Czekamy za ekipą od dachu i na późną jesień zamówione okna. Może zdążymy zamknąć do końca roku.
Ściany po konsultacjach z konstruktorem zdecydowaliśmy się stawiać z silki. I tak powolutku mury pną sie do góry. Zmian mamy niewiele, bo tylko powiększyliśmy okno "akwarium" do witryny 380x240, i w działówkach jedna zmiana z 4 pokoi zrobiliśmy 3 aby były większe. Pokój o powierzchni 11 m2 jakoś do nas nie przemawiał. Budujemy i czekamy za likwidacją linii energetycznych
No i powoli wychodzimy z ziemi. Bloczek jest, izolacja jest, piasek jest, chudziak wylany. Hydraulika wyprowadzona. Fundamenty kopaliśmy sami, zasypywanie piaskiem tez we własnym zakresie. Reszta - ekipa budowlana. Na tym etapie nadal wydawało mi się, że dom jest mały. Nie widać jeszcze tych 165 m2. Jest za to jeszcze niczym nie zmącona radość z budowy :)